Fantazja w najlepszym rozumieniu tego słowa – tak w skrócie można podsumować pokaz Givenchy couture jesień-zima 2019-2020. Clare Waight Keller zaprezentowała w swoich niezwykłych projektach ogrom wyobraźni. Nazwała je „Noblesse Radicale”, co można przetłumaczyć jako “Radykalna Szlachta”. Nie da się ukryć, że to najbardziej teatralna, a zarazem metaforyczna kolekcja dla francuskiego domu mody, jaką do tej pory stworzyła projektantka. Na wybiegu można było zobaczyć modelki, które miały na sobie kreacje z plisowanego jedwabiu, suknie obszyte piórami i koronkami, zachwycające spódnice z usztywnieniem à la turniura, a także ogromne, obszerne peleryny, które nosiła bohaterka powieści Dickensa – Miss Havisham.
Spis treści
Niezwykła kolekcja Givenchy
Clare Waight Keller kieruje domem mody Givenchy dopiero od dwóch lat, a już pokazała, jak ogromne pokłady kreatywności ma w sobie. Pokaz Givenchy couture jesień-zima 2019-2020 udowodnił, że można na nią spojrzeć jak na ulubienicę królowych. Jak na wielbicielkę koronowanych głów przystało, za swoją kolekcję otrzymała iście królewskie referencje. Keller szuka inspiracji zarówno w dostojności z dawnych czasów, jak i w niedoskonałości. To właśnie ten fakt sprawia, że kobieta Givenchy ma duszę.
Najnowsza kolekcja Givenchy o tytule „Noblesse Radicale” to niezwykły popis fantazji. Na wybiegu było bardzo wiele elementów inspirowanych królewską garderobą. Dał się zauważyć nadmiar detali czy nagromadzenie baśniowych motywów. Jeśli jednak od dawna śledzimy karierę Clare Waight Keller, zauważymy, że jednak w tej kolekcji Givenchy jest coś więcej. Mowa o stopniu, w jakim projektantka dała się ponieść wyobraźni. Bez wątpienia wykroczyła znacznie poza strefę komfortu kreatorskiego. Trzeba przyznać, że wyszło jej to jedynie na plus!
tous
Tous kolczyki ze srebra pokrytego złotem Sweet Dolls
guess
Kolczyki Model “Studs Party”
Popis krawiectwa na najwyższym poziomie
Clare Waight Keller jest ulubioną projektantką, a zarazem bliską przyjaciółką Meghan Markle. Do domu mody Givenchy przyszła w zasadzie z minimalnym doświadczeniem w wielkim krawiectwie, czyli haute couture. Paradoksalnie wyszło jej to na dobre. Dzięki temu pozwalała sobie na coraz bardziej śmiałe eksperymenty w tym segmencie. Nie miała nic do stracenia. Po dwóch latach na stanowisku dyrektor kreatywnej, ścisłe trzymanie się dziedzictwa Huberta de Givenchy może sprawić, że wyleje się na nią fala krytyki. Dobrze, że na razie projektantka skupia się na wcielaniu w życie własnej wizji marki, która, choć bywa abstrakcyjna, jednocześnie zachwyca.
Jak powiedziała Keller za kulisami, tą kolekcją chciała sobie postawić poprzeczkę jeszcze wyżej. To dlatego popchnęła ją w stronę czegoś znacznie bardziej teatralnego, bliskiego staroświeckiemu wizerunkowi kobiety, która żyje w zamku. Jednocześnie projektantce spodobała się wizja, że zamek nie jest idealny. Brak perfekcji sprawił, że wyimaginowana postać zyskała duszę. To dlatego czarno-białe lub kolorowe komplety z tweedu zostały zainspirowane zamkową posadzką. Z kolei mięsiste zasłony, które kojarzą się z zamkowymi komnatami, stały się punktem wyjścia do stworzenia peleryn i sukni z tafty. Widzieliśmy również misterne detale w srebrzystym odcieniu, które stały się nowoczesną interpretacją królewskich arrasów. Keller zdecydowała się przełamać przeskalowane spódnice obcisłymi golfami z dzianiny w kolorze różu. Eleganckie kreacje zestawiła z botkami na szpilce i rajstopami. Niezwykle kobiece suknie jeszcze lepiej wybrzmiały w duecie z chłopięcymi fryzurami. Bez wątpienia to najlepsza kolekcja Givenchy stworzona przez Keller.